Łukasz Majewski

Wyznanie łysego frajera

A traf tak chciał, że z Tobą tu jestem
I dobrze mi w gruncie,
I w reszcie.
I wątpliwości gubię jak liście,
Grawitacyjno-cyklicznie.
Potem je zbieram i suszę,
Ot tak, ogonkiem ku górze.
Gdy tylko przyschną, do książek wtykam.
I czytam.

A traf tak chciał, że z Tobą tu jestem
I dobrze mi w gruncie,
I w reszcie.
By nie oddychać niebem na siłę,
Parafrazując sny, żyję.
Z głową goloną na gładko
Marzenia trzymam pod czapką.
Czekam, ogrzewam wbrew niepogodzie.
Co dzień.

A traf tak chciał, że z Tobą tu jestem
I dobrze mi w gruncie,
I w reszcie.
Na przekór stanom przedzawałowym
Więcej w tym serca niż głowy.
Na karku cztery kredyty,
Samochód nowo nabyty,
Tak nas zbliżają wszystkie te graty
I spłaty.

A traf tak chciał, że z Tobą tu jestem
I dobrze mi w gruncie,
I w reszcie.
I wątpliwości gubię jak liście,
Grawitacyjno-cykli... czy nie?