Łukasz Majewski
Podróż sentymentalna
W wiejskim sklepie asortyment nie poraża.
W wiejskim sklepie półki pod ciężarem gną
Dwie butelki wina, których cenę marża
Na sto procent bije – w szyjkę głową swą.
A pod ladą jak spod lady towar ekstra,
Rzekłbym nawet ekstra mocny jest,
Aż na samą myśl zabrakło mi powietrza,
A spod kurtki się wychyla – duszy mej rogaty bies.
I na moment zapachniało mi kulturą,
Gdy na stołach cerat wachlarz wiódł tu prym.
Mikroklimat PRL-u, Polmos górą,
Sentymentów podróż w czasie – jak się bawić, tylko Krym.
Więc udałem się wspomnienia snuć pod drzewem,
Osad z siarki przepalając dymem z płuc.
Jak siedziałem długo, sam naprawdę nie wiem.
Po godzinach kilku w głowie kac zaczyna mi się tłuc.
Z tej piosenki morał jeden się klaruje,
Kiedy klimat wiejskich sklepów cię urzeka:
Że podróże sentymentów w czasy które już minęły
Są zdradliwe dla człowieka.